Kouty nad Desnou (605 m n.p.m.) – znaki niebieskie – Pradziad (1491 m n.p.m.) – znaki czerwone – Szwycarna (1310 m n.p.m.) – znaki zielone – Kouty nad Desną. 20 km (z doliną Borowego potoku 22,5 km). Suma podejść: ok. 900 metrów.
Parkujemy na początku Koutów (patrząc od strony Czerwonogórskiej Przełęczy), przy moście na Dzikiej Desnej. Parking jest darmowy, lecz niewielki i w weekendy szybko się zapełnia. Dla tych którzy się nie załapią – trochę miejsca jest na poboczu bocznej ulicy, którą prowadzi szlak zielony. Od parkingu idziemy asfaltową szosą, dość płaską w tej części doliną Dzikiej Desnej, która bystro spływa wzdłuż drogi. Po nieco ponad kilometrze spaceru, przerywanego co dłuższą chwilę przejazdem autobusu z wycieczką do pobliskiej elektrowni Dlouhe Strane (stąd słupy linii energetycznej w dolinie), dochodzimy do rozdroża pod Niedźwiedzią Górą (700 m n.p.m.)
Dzika Desna ponad Koutami / Droga w dolinie Desnej
Tu, jeżeli chcemy nadłożyć ok. 2 km (łącznie) i zobaczyć 14-metrowy wodospad w dolinie Borowego Potoku skręcamy w prawo, w ślepą odnogę szlaku niebieskiego. Wznosi się ona gruntową drogą na zbocze z widokiem na dolinę Desnej, po czym znika w lesistym wąwozie głęboko wrzynającym się między Niedźwiedzią Górę a Dlouhe Strane.
Widok na dolinę Desnej ze szlaku do Borowego Potoku / W dolinie Borowego Potoku
Główny dukt skręca wkrótce przy Schindlerowym Krzyżu w lewo, zaś szlak przedziera się kamienistą ścieżką przez gęstwinę świerków, coraz wyraźniej podchodząc. W końcu dość niespodziewanie wychodzi na wąską skalną półkę pod całkiem przyjemnym wodospadem, jak piszą Czesi z dumą, najwyższym na ziemi szumperskiej.
Wodospad na Borowym Potoku
Wracamy w dolinę Desnej i podejmujemy marsz lekko wznoszącą się szosą. Przewija się ona na lewy orograficznie brzeg rzeki, która spływa po bystrzynach.
Droga w dolinie Desnej / Szumy na potoku
W dolinie Dzikiej Desnej
Wreszcie, za kolejnym zakrętem doliny dochodzimy do rozwidlenia drogi – w prawo biegnie ona do budynku elektrowni, w lewo – tym wariantem prowadzi szlak, na krawędź dolnego zbiornika wodnego. Czeka nas teraz bardziej wyraźne podejście zakosami.
Ku zbiornikowi dolnemu elektrowni
Elektrownia szczytowo-pompowa Dlouhe strane została uruchomiona w roku 1996. Posiada dwie turbiny o wysokości 24 metry – każda o mocy 325 MW, wykorzystuje różnicę poziomów ponad 500 metrów między zbiornikiem górnym a dolnym. Woda spada z górnego zbiornika dwoma przewodami o średnicy 3,6 metra i długości ok. 1,5 km, z dolnego – dwoma tunelami o średnicy 5,2 m i długości 354 oraz 390 metry. Zbiornik dolny, położony na wysokości 825 m n.p.m. ma pojemność 3,4 mln m3 i powierzchnię 16,3 ha (niecały hektar większą niż zbiornik górny na szczycie Dlouhe strane).
Przy ziemno-betonowej zaporze dolnego zbiornika
Wejście na koronę zapory jest zabronione, ale szlak prowadzi drogą wzdłuż brzegu malowniczo położonego zbiornika dolnego.
Dolny zbiornik elektrowni Dlouhe strane
Zbiornik ciągnie się na długości 1 kilometra między wzniesieniami Tępego Szczytu (1123 m n.p.m.), Dlouhe Strane i Wielkiej Jeziornej (1248 m n.p.m.) po prawej oraz Niedźwiedziego Grzbietu (1261 m n.p.m.) po lewej.
Nad dolnym zbiornikiem
W końcu, w miejscu, gdzie z lewej spływa Czosnkowy Strumień zalew się kończy. Szlak przecina wąziutką tu już Dziką Desną, potem jeszcze raz – po lewej otwiera się Dziki Wąwóz (Divoky dul) znaczony skałkami na grani. W miejscu, gdzie autobusy wożące turystów do dolnego zbiornika robią nawrotkę znaki niebieskie schodzą wreszcie z szosy i skręcają w lewo, w bitą drogę, która cofając się nieco przechodzi koło ławeczek i miejsca na ognisko (po prawej).
Wylot Dzikiego Wąwozu
Za mostkiem na wysychającym potoku szlak odbija w prawo i żarty się kończą – czeka nas teraz podejście 550 metrów na odcinku nieco ponad 3 km, a wejścia na ścieżkę strzeże tablica – spadające drzewa, wchodzisz na własne ryzyko.
Dukt u wylotu Dzikiego Wąwozu / Dolna część Divokiego Dołu
Podchodzi się całkiem przyjemnie – najpierw zakosami, wysoko na zbocze doliny, potem zbliżając się ponownie do potoku. Stare, walące się drzewa, zmurszałe kamienie i skały – wszystko to robi naprawdę wrażenie starej sudeckiej puszczy, choć ruch na szlaku jest spory.
Szlak przez Divoky dul
Po prawej szemrze Dziki Potok, który na długości ok. 2,5 km pokonuje szeregiem kaskad różnicę poziomów ok. pół kilometra. Szlak podchodzi pod skalisty grzbiet po lewej i przecina boczne strumyki opadające w główną dolinę.
Podejście Dzikim Wąwozem
Za drewnianym mostkiem teren nieco się spłaszcza, a na prawo od ścieżki pojawia się platforma z widokiem na skalisty grzebień nad doliną. Skały pojawiają się także przy samym szlaku.
Na platformie widokowej / Skały przy szlaku
Wznosimy się coraz wyżej i wyżej, las rzednie, pojawiają się gęste trawy i paprocie. Ścieżka to zbliża się do potoku, to oddala, podchodząc zakosami na strony wciąż stok.
Górne partie Dzikiego Wąwozu
Mijamy kolejne kaskady to bliżej, to dalej od szlaku. Ten odcinek przypomina nieco przeciwną stronę Pradziada to jest dolinę Białej Opawy, choć ściany tu mniej skaliste.
Po obu stronach ścieżki pojawiają się urokliwe polanki, choć napływające ciągle chmury nie pozwalają ich podziwiać w całej okazałości.
W końcu, znaki niebieskie wyprowadzają nagle spośród smreków na ruchliwy deptak z Owczarnej na Pradziad. Po ok. 200 metrach w lewo dochodzimy do rozwidlenia szlaku czerwonego i niebieskiego ok. 1 km od wierzchołka.
Trawiasty górny kraniec wąwozu
Ponieważ nie widać nic albo prawie nic (co nie przeszkadza tłumowi pieszych i cyklistów pchać się na niewidoczny szczyt) darowaliśmy sobie tym razem przejście tam i z powrotem na wierzchołek Pradziada (opis trasy i zdjęcia tutaj). Szlak czerwony skręca w lewo na Szwycarną.
Droga na Szwycarną
Na Szwycarnej przy schronisku wybieramy szlak zielony, który prowadzi kawałek razem z czerwonym, by odbić w lewo na spłaszczony wierzchołek Wielkiego Jeziornika (1309 m n.p.m.), zajęty przez torfowiska.
Na Wielkim Jezerniku
Szlak obniża się jednostajnie wygodnym duktem, wychodząc na zarastającą przecinkę z widokami na dolinę Dzikiej Desnej.
Dukt nad doliną Desnej
Przystajemy w oknie w chmurach by podziwiać zwiewny ich taniec – sytuacja zmienia się w okamgnieniu, gdy kłęby napędzane przez Pradziad i Jeziorniki ze śląskiej strony zjeżdżają momentalnie w dolinie Desnej, to odsłaniając, to przesłaniając grzbiet Dlouhe Strane.
Taniec chmur nad doliną Dzikiej Desnej
Szlak zielony obniża się dalej przez rozdroże na Kamziku (1208 m n.p.m.), zwanym też Małym Jeziornikiem, z drewnianą wiatą, które przecinamy. W prawo odchodzi szlak niebieski na Czerwonogórskie Siodło.
Na Kamziku
Nieco poniżej Kamzika, przy szlaku zielonym otwiera się szeroka przecinka, ponownie z panoramą otoczenia doliny Dzikiej Desnej i pierwszego etapu naszej trasy.
Panorama doliny Dzikiej Desnej ze szlaku zielonego
Szlak dociera do skrzyżowania dróg na tzw. Petrovce, przecina je jednak i kontynuuje zejście leśną ścieżką. Po prawej mijamy polankę z widokami na masyw Keprnika – w oddali majaczy wierzchołek Vozki.
Widok z Petrovki na Vozkę / Skałki przy zejściu do Koutów
Szlak schodzi niezbyt stromo, przecinając asfaltowe stokówki. Dopiero ostatni odcinek – grzbietową dróżką z drewnianymi przegrodami jest dość męczący. I tu pojawiają się jednak widoki na dolinę Desnej w rejonie Koutów. Wreszcie wychodzimy na boczną uliczkę koło stanicy “U Pelikana”, którą docieramy do głównej szosy, tuż przy moście na Dzikiej Desnej, gdzie zostawialiśmy samochód.
Zejście do Koutów nad Desną
mapa trasy w mapy.cz
INNE TRASY W REJONIE – SPRAWDŹ INDEKS TRAS